sobota, 26 października 2019

Jak pojechać na Igrzyska Paraolimpijskie?

   Po intensywnych paraolimpijskich wakacjach niestety nastąpił u mnie czas równie intensywnej przerwy - w tym czasie pracowałem nad tym, by parę projektów za które jestem odpowiedzialny, jakoś się kręciło ;). Ale z tym większą ulgą, już po wkręceniu się w rzeczywistość pracy i roku szkolno-akademickiego - wracam do pisania.
   W dzisiejszym odcinku - poradnik "Jak pojechać na Igrzyska Paraolimpijskie", oraz krótka informacja o tym, że zbliżają się lekkoatletyczne MŚ. Zapraszam!

Jak zdobyć swoje bilety do Tokio?

źródło: tokyo2020.org


   Z Igrzysk na Igrzyska zainteresowanie sportem paraolimpijskim rośnie. Nic dziwnego, że coraz więcej osób chciałoby zobaczyć to wydarzenie nie tylko przez rwący się streaming czy relację telewizyjną, ale na żywo. Zainteresowanie zwiększa się też w krajach-gospodarzach Igrzysk. Już dziś Japończycy zgłosili aplikację o ponad 600 tys. biletów - na tym etapie to rekord. Szanse na pobicie rekordu frekwencji, który należy do Igrzysk w Londynie (2,7 miliona sprzedanych biletów) są więc bardzo wysokie. W końcu też po latach nadszedł do mnie mail, dla którego chyba zakładałem tego bloga: "Chcę pojechać na Igrzyska kibicować - jak to zrobić"? :) Może chętnych jest więcej, czas więc na dłuższą odpowiedź.
   System sprzedaży biletów jest bardzo skomplikowany, i jest tak już kolejny raz - na tego typu problemy natrafiałem też kupując bilety do Londynu i Rio de Janeiro. Jak więc nie pogubić się w temacie?
   Po pierwsze - wybrać sobie, na jakie zawody chcemy iść. To niby banał, ale w mnogości oferty można się pogubić - czekają na nas 504 konkurencje w 22 dyscyplinach sportu. Czy interesują nas sukcesy biało-czerwonych? Jeśli tak, w pierwszej kolejności warto zainteresować się tenisem stołowym, lekkoatletyką, szermierką i kolarstwem. Co gdy interesuje nas konkretna dyscyplina? Zacznijmy wtedy od biletu na finał - te zazwyczaj są najdroższe, a w najtańszych kategoriach cenowych wyczerpują się bardzo szybko. Chcielibyśmy spróbować jak najwięcej? Przyglądajmy się zwłaszcza sesjom eliminacyjnym - tam bilety są najtańsze, a i wtedy można złapać paraolimpijskie perełki (tak trafiłem np. na mecz Bośnia i Hercegowina vs Iran w siatkówce na siedząco - ten sam skład powtórzył się w finale turnieju - czy na mecz Litwinów w goalballu, gdzie wyraźnie można było docenić piękno tej dyscypliny i zobaczyć późniejszych mistrzów paraolimpijskich). Czy chcemy jak najbardziej poczuć ducha Igrzysk? Wybierzmy lekkoatletykę oraz zawody, w których gospodarze mają duże szanse medalowe (w wypadku Tokio będą to prawdopodobnie judo, pływanie, goalball kobiet i rugby na wózkach).
   Po drugie - wybrać sobie stronę sprzedającą bilety. Oficjalna strona Igrzysk prowadzi sprzedaż tylko dla osób mieszkających w Japonii. Wiele krajów ma jednak swoich oficjalnych redystrybutorów biletowych (tzw. ATR - Authorised Ticket Reseller). Możemy więc skorzystać z oferty redystrybutorów brytyjskich, niemieckich czy dowolnych innych z Europy Każda z firm, która odsprzedaje bilety, najczęściej po szybkim kontakcie mailowym i wyjaśnieniu, że w Polsce nie ma odpowiedniego ATR, jest chętna, by bilety nam odsprzedać.
   Jeśli wybierzecie redystrybutora brytyjskiego, to potem trzeba będzie wysłać mu formularz z zamówieniem na konkretne wydarzenia, które nas interesują, oraz opłacić zamówienie. Bilety odbierzemy już w Tokio - redystrybutor organizuje tam swoje biuro.
   Jeśli będziemy chcieli zdobyć bilety na ostatnią chwilę - to prawdopodobnie w Tokio też będzie taka możliwość, oczywiście na mniej oblegane wydarzenia. Pojedyncze bilety będą dostępne wtedy w kasach i na oficjalnej stronie Igrzysk.

No dobra, ale jak tam dolecieć i gdzie szukać noclegu?

Tokio nocą, źródło: tokkoro.com

   Na początek formalności: Polacy wizę Japońską otrzymują na granicy, po rozmowie z urzędnikiem imigracyjnym. Aby mieć pewność jej otrzymania, warto mieć ubezpieczenie oraz zabezpieczone (na koncie/gotówką) środki pozwalające przeżyć zaplanowany czas pobytu.
   Tokio ma dwa lotniska: Narita (znajdujące się ok. półtorej godziny jazdy pociągiem od miasta) i Haneda (położone praktycznie w mieście). Lot bezpośredni z Polski możliwy jest LOT-em z Warszawy i kosztuje trochę ponad 3 tysiące złotych w obie strony.  Na ten moment najtańszą opcją (2,5 tysiąca w obie strony) jest transport z przesiadką w Moskwie liniami Aeroflot, konkurencyjne są opcje przez Amsterdam, Paryż i Rzym. Warto się myślę jeszcze chwilę wstrzymać z zakupami - to nie są jeszcze promocje, na które można oczekiwać :). Do śledzenia opcji polecam korzystanie z kilku niezależnych (niezwiązanych z żadną linią lotniczą) wyszukiwarek promocji lotniczych i włączenie w naszej przeglądarce trybu incognito.
   Samo Tokio jest strasznie drogim miastem. Drogie są tu noclegi, jedzenie i transport - a więc wszystko co interesuje potencjalnych turystów. Co więc zrobić, aby nie zginąć z głodu i wszędzie dotrzeć? Ekipa, z którą jadę, tak jak i ja - w Japonii "debiutuje", ale ponieważ w większości żyjemy za studenckie stawki, bardzo zależy nam na tym, by jak najlepiej przygotować się na ograniczanie kosztów. Oto parę podpowiedzi, które daje nasze wstępne rozeznanie w temacie:
   Po pierwsze - nocować albo w hostelach kapsułowych (więcej na ich temat tutaj), szukać kanapy na couchsurfingu (który jednak nie jest w Japonii szczególnie popularny) albo - jeśli jedziecie większą ekipą - wynająć lokum na airbnb.
   Po drugie - kupować jedzenie przede wszystkim w sklepach typu combini (małe sklepy otwarte zazwyczaj 24/7), które bardzo często mają w swojej ofercie małe, gotowe, sycące dania.
   Po trzecie - podróżować zawsze komunikacją publiczną. Taksówki czy w ogóle podróże samochodami (również Uberem) są tu horrendalnie drogie. Jeśli zamierzacie zostać dłużej - rozejrzyjcie się przed wyjazdem za kartą JR Pass (za jednorazową opłatę daje ona dostęp do wszystkich pociągów, którymi zarządza firma JR - w tym linii w obrębie Tokio). W samym Tokio przyglądajcie się, którymi liniami metra podróżujecie - różne linie  metra są zarządzane przez różne firmy. Do wszystkich można jednak kupić kartę, która pozwala płacić za przejazdy wszystkimi z nich, tzw. kartę PASMO.
   Warto jednak, mimo kosztów, wyprawić się do Japonii w trakcie Igrzysk. Same Igrzyska to niesamowite przeżycie, a podejrzewam, że lepszej mobilizacji by odwiedzić tak odległe miejsca nie będzie. Zapraszamy więc do spróbowania tej formy spędzenia urlopu i kibicowania biało-czerwonym! :)

Przed nami lekkoatletyczne MŚ - 7-15 listopada, Dubaj

Lucyna Kornobys, fot. Przegląd Sportowy
    Za nami kwalifikacje w sportach drużynowych, MŚ w strzelectwie, szermierce, pływaniu... Przed nami ostatnie z wydarzeń - tym razem sezon przedolimpijski zamykają lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata w Dubaju (7-15 listopada). Polacy mają powody do optymizmu - zeszłoroczne zwycięstwo w klasyfikacji medalowej ME oraz tegoroczne rezultaty polskich lekkoatletów pokazują, że jest to jedna z tych dyscyplin paraolimpijskich, w których na najważniejszych imprezach możemy liczyć na worek medali. Z ostatnich MŚ w Londynie w 2017 Polacy przywieźli ich 28. Jeszcze ważniejsze będzie ich zdobywanie w tym roku. Każdy lekkoatleta, który zajmie miejsce w pierwszej czwórce w konkurencji, która odbędzie się również w Tokio, zdobędzie paraolimpijską nominację dla Polski.
   Wybór stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich wydaje się cokolwiek egzotyczny. Wiąże się on też z późnym zakończeniem sezonu, i to najważniejszymi zawodami - to tu osiąga się tak ważne przedłużanie stypendiów sportowych, to tu zdobywa się paraolimpijskie paszporty.
    Kogo więc warto obserwować? Mam paru swoich faworytów, ale jeśli miałbym wskazać jedną osobę, to z pewnością byłaby to Lucyna Kornobys - osiągnięte przez nią w tym sezonie rekordy w rzucie oszczepem i pchnięciu kulą z pewnością pobudzają wyobraźnię kibiców i budzą postrach wśród rywalek. Faworytów do medali mamy jednak znacznie więcej, no i liczymy też na niespodzianki.
   Jak obserwować? Nie ma jeszcze w tej sprawie ogłoszeń, ale od pierwszego dnia spodziewam się streamingu na stronie Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego. Tam też prawdopodobnie lada dzień będą się pojawiać informacje w tej sprawie: polecam obserwowanie stron na fb: Komitetustrony poświęconej lekkoatletyce, oraz Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Sam też będę informował o rezultatach naszej kadry na swoim fanpage'u :).

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

3 powody, dla których warto pojechać na Igrzyska Paraolimpijskie

    25 sierpnia 2020, nad Stadionem Olimpijskim w Tokio drugi raz w 2020 roku zapłonie znicz, rozpoczynając XVI Igrzyska Paraolimpijskie. Do inauguracji został więc już tylko rok; w związku z tym organizatorzy ujawniają coraz więcej szczegółów. Wiemy już, jak będą wyglądały medale, o które zawalczą sportowcy na przełomie sierpnia i września. Znamy też dokładny program igrzysk z podziałem poszczególnych konkurencji na dni i godziny, oraz ceny biletów. Mieszkańcy Japonii mogli w ten weekend wziąć udział w wydarzeniach promujących Igrzyska i sami spróbować sił w sportach paraolimpijskich; mogą też już kupić bilety dla siebie. Zainteresowanie będzie można oszacować dopiero, jak będziemy wiedzieć, ile aplikacji o bilety złożono, ale na tak wczesnym etapie jest ono z pewnością wyższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Świadczy o tym frekwencja na wspominanych wcześniej wydarzeniach promocyjnych i stała obecność paraolimpiady w przekazach medialnych z Japonii, porównywalna z Igrzyskami w Londynie; zorganizowanie w związku z tym sprzedaży biletów w formie loterii biletowej zamiast klasycznej sprzedaży nie wydaje się więc przesadzonym optymizmem. Wiele wydarzeń, szczególnie takich, w których Japończycy mają ogromne szanse na medal, będzie z pewnością obleganych.
medale zaprojektowane na Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio, źródło: IPC
    Niewiele wciąż wiadomo na temat tego, czy i jak Igrzyska będą transmitowane w Polsce. Prawa do transmisji ma Telewizja Polska, jednak niekorzystna dla oglądalności różnica czasu (zawody w Japonii będą się zaczynać o 2 rano polskiego czasu i w kończyć najpóźniej około 15 polskiego czasu) sprawi najpewniej, że transmisje będą w niekorzystnych dla polskiego widza porach. Nie jest też jasne, czy będziemy mieli do czynienia z relacjami w lepszym wymiarze, niż pamiętne (chociaż i tak przełomowe) 2 godziny w nocnej porze z Rio. Streaming w internecie to oczywiście będzie rozwiązanie, jednak nie dla wszystkich - z polskich specjalności wśród transmitowanych zabraknie szermierki na wózkach; nie ma również pewności, że spośród transmitowanych pojedynków z tenisa stołowego trafimy na gry z udziałem naszych reprezentantów i reprezentantek.
    Z doświadczenia jednak wiem - żaden streaming nie zastąpi emocji związanych z kibicowaniem naszym reprezentant(k)om na żywo. Zresztą nie tylko naszym reprezentantom - Igrzyska Paraolimpijskie to dziś najprawdziwsze święto sportu, warto więc przyjrzeć się szczególnie tym dyscyplinom, które są dla nas na co dzień atrakcyjne i którym się przyglądamy.
    Poniżej przedstawiam więc krótki przewodnik po paraolimpijskich doświadczeniach. I 3 powody, dla których warto jeździć na Igrzyska, dopóki starcza na to sił.
     

Rozpalenie znicza paraolimpijskiego w Rio, źródło: IPC

 Powód 1 - To wspaniale planuje wakacje

    Gdy w 2012 pierwszy raz pojechałem na Igrzyska Paraolimpijskie do Londynu, zobaczyłem niesamowite miasto, do którego z pewnością nie raz będę wracał. Dostęp do kultury na wyciągnięcie ręki, wspaniałe muzea, niesamowite tempo życia tego miasta i jego wewnętrzna różnorodność urzekły mnie za pierwszym razem, urzekły za drugim (gdy w tym roku wybrałem się zwiedzić Stoke Mandeville) i pewnie jeszcze nie raz będą dawały powody do zachwytu. 
    Wtedy też podjąłem decyzję o tym, że pojadę na następne Igrzyska w Rio. I może na jeszcze następne: śledziłem więc rywalizację o to, komu przyznane zostaną zawody w 2020 roku, i bardzo gorąco kibicowałem właśnie Japonii. Również następne ogłoszenia (Paryż 2024 i Los Angeles 2028) sprawiły mi dużo radości. 
     Wybory MKOl będą różnorodne, będą spełniały wymagania widzów z różnych stref czasowych, wreszcie - będą sięgały po ciekawe i atrakcyjne lokalizacje. Wyprawa do Rio to potwierdziła - nigdy nie miałem ciekawszych wakacji, bardziej obfitujących we wrażenia, kolory, smaki, niecodzienne sytuacje i prawdziwe emocje (choć warto powiedzieć, że mówię o tym jedynie z prywatnej perspektywy - z punktu widzenia kosztów społecznych Rio było koszmarnym wyborem i warto o tym pamiętać. Igrzyska w Tokio, Paryżu czy Los Angeles na szczęście nie niosą już tego typu zagrożeń ze sobą). Tak daleka wyprawa jak Rio czy Tokio wiąże się też z chęcią sięgnięcia po więcej i zobaczenia więcej w danym kraju. Nie wiemy jeszcze, co czeka naszą małą ekipę w Japonii, ale na pewno polecamy wytknięcie nosa w Brazylii poza Rio i Sao Paulo - może się okazać, że na jednej z wysp spotkacie rosyjskiego fizyka, który przyjechał do Brazylii z gościnnymi wykładami, a w Kurytybie czeka na was knajpa serwująca ruskie pierogi z farszem z ricotty, w której z każdej ze ścian spogląda na was Matka Boska Częstochowska bądź Lech Wałęsa.  
    Fakt, oznacza to, że trzeba na te wydarzenia zbierać pieniądze. Żadna z tych wypraw nie należy do najtańszych; wiąże się z lotem czy znalezieniem odpowiedniego lokum na dłuższy okres. Jednak właśnie system czteroletnich odstępów sprawia, że taki koszt można sobie realnie zaplanować, i przynajmniej spróbować do niego dozbierać. Jeśli tylko masz z czego odkładać - warto. A jeśli zaczniemy się rozglądać za okazjami pół roku przed zawodami, to można złapać naprawdę dobre okazje na loty i sensownie zlokalizowane i tanie pokoje na wynajem na airbnb. 

Grzegorz Pluta ze złotym medalem z Londynu; źródło: niepelnosprawni.pl

Powód 2  - Wiele polskich sukcesów 

   9 złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych medali, a w konsekwencji 10. miejsce w klasyfikacji medalowej; dorobek Polek i Polaków na Igrzyskach w Rio de Janeiro był istotnie imponujący. Obserwowanie zawodów lekkoatletycznych, kolarskich czy tenisa stołowego dawało pewność, że zobaczy się polskie sukcesy. Tu okazji na to jest szczególnie wiele - wystarczy wiedzieć, gdzie ich szukać. Jeżeli nie wiesz, nic straconego - przed Igrzyskami na pewno spotkasz wiele przewodników po wydarzeniach i nadziejach medalowych w Tokio - sam taki napiszę na tym blogu. 
   Ja sam nie jestem człowiekiem szczególnie podatnym na patriotyczne uniesienia, ale jeśli takie przeżyłem, to było to w czasie Igrzysk w Londynie. Ze złotego medalu Dariusza Pendera cieszę się razem z obecnymi na trybunach przedstawicielami Polonii z Manchesteru, która do Londynu wybrała się właśnie, by śledzić biało-czerwonych. Razem śpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego w trakcie dekoracji, razem wracaliśmy z hali do centrum miasta, śpiewając rozmaite kibicowskie przyśpiewki (głównie tę na melodię "Go West"). Na pewno takie wzruszenia czekają i na Ciebie.
   No i z pewnością będziesz jednym z niewielu polskich kibiców. Wsparcie dla zawodników reprezentujących nasz kraj na tych zawodów będzie dla nich więc szczególnie cenne i miłe.

Jonnie Peackock robi rundę honorową po zwycięstwie na Igrzyskach w Londynie, źródło: GettyImages

 Powód 3 - uczestnictwo w zmianie

    Na każdych Igrzyskach staram się choć raz być tam, gdzie spodziewam się tłumnego uczestnictwa i gorącego dopingu kibiców gospodarzy. W Londynie był to ćwierćfinał męskiej koszykówki na wózkach, gdzie Brytyjczycy po zaciętym pojedynku wyeliminowali Turcję; W Rio grupowy mecz Brazylii w koszykówce z Wielką Brytanią (choć z dzisiejszą wiedzą pewnie wybrałbym raczej mecz blind footballu). Układanie planu na zakupy biletowe w Tokio zacznę od decydujących meczów turnieju rugby na wózkach, w którym Japończycy są aktualnymi mistrzami świata i jednymi z faworytów do złota. Zbiorowy entuzjazm, w którym nie ma cienia litości z powodu niepełnosprawności (tak często obecnej w medialnym dyskursie), a jest szczery podziw dla ich umiejętności (o ile rzeczywiście są wysokie - w koszykówce głupia strata to głupia strata, i nie ma tu szansy na ściemę), radość po zwycięstwie i gorycz - to są rzeczy, które 7 lat po mojej pierwszej wizycie na tych zawodach wciąż mnie wzruszają. A z pewnością zadziwiły tego pierwszego dnia w wypełnionej po brzegi londyńskiej O2 Arena. 
   Igrzyska w Londynie dały gigantyczny impuls do tego, by zauważać osoby z niepełnosprawnością w życiu codziennym, jak i ich osiągnięcia sportowe. Przekaz, który prowadzi telewizja Channel 4 transmitująca w Wielkiej Brytanii paraolimpiadę, jest naprawdę wzorowy - zaczynając od słynnych już spotów "Meet the superhumans", a kończąc na trwałej obecności show "The Last Leg" (którego nazwa wzięła się właśnie od tego, że główny prowadzący program, Adam Hills, porusza się przy pomocy protezy nogi) na swojej antenie. W krajach, które goszczą u siebie Igrzyska, wzrasta świadomość dotycząca obecności osób z niepełnosprawnością w życiu społecznym, skaczą również wskaźniki ich zatrudnienia. Na bardziej dostosowaną zmienia się też przestrzeń miast-gospodarzy, bardziej dostępny staje się transport. Same igrzyska dają również impuls do działania wielu osobom z niepełnosprawnością, które często wychowywane są w przekonaniu, że niepełnosprawność to nieszczęście - tu zyskują bezcenną zmianę perspektywy, i osoby z których sytuacją mogą się utożsamić w centrum uwagi sportowego świata. 
   Obserwowanie tej zmiany na bieżąco to niesamowita okazja. W każdym kraju objawia się ona trochę inaczej. Jak będzie tym razem? Co, jak - i czy na pewno na lepsze - zmieni się w Japonii?
   Jeśli tylko interesuje was temat, jak samodzielnie wyjechać na Igrzyska, zdobyć bilety i o czym warto pamiętać - proszę o reakcje w komentarzach, na pewno będą dalsze informacje w kolejnych wpisach :)

Szybki przegląd "brązowego" tygodnia w polskim parasporcie

  • W Bazylei odbyły się Mistrzostwa Świata w badmintonie - w trakcie jednego wydarzenia rywalizowali zarówno sportowcy pełnosprawni, jak i z niepełnosprawnością. Brązowe medale zdobyli: Bartłomiej Mróz w singlu oraz Daria Bujnicka z Oliwią Szmigiel w deblu. Na tym samym stopniu podium Daria Bujnicka stanęła jeszcze raz w mikście w parze z Malezyjczykiem Didinem Taresohem. Mistrzostwa Świata liczą się do rankingu, na podstawie którego będzie ustalana kwalifikacja na Igrzyska. Niestety, w Tokio nie będą rozgrywane kategorie dla niskorosłych kobiet - stąd naszą główną nadzieją na kwalifikację paraolimpijską i medale jest Bartłomiej Mróz, startujący w kategorii SU5. 
  • Z mistrzostw świata w kajakarstwie nasza reprezentacja wraca z jednym brązowym medalem Jakuba Tokarza w rywalizacji kanadyjek, ale aż z trzema kwalifikacjami! Jakub Tokarz wywalczył kolejną zdobywając czwarte miejsce w finale rywalizacji kajakowych jedynek, a Katarzyna Sobczak plasując się w tej rywalizacji na piątym miejscu. Występy obydwojga należy bacznie obserwować, i zapisać sobie w kalendarzu daty ich rywalizacji w Tokio. 
  • W tym tygodniu o kwalifikację olimpijską walczyć będą wioślarze na Mistrzostwach Świata. ZW Piątek w Polsce:  ME w koszykówce na wózkach, o których szeroko pisałem tutaj. Poza polskimi występami trwają Igrzyska Parapanamerykańskie, na których również będzie walka o olimpijskie kwalifikacje w sportach drużynowych oraz wypełnianie minimów i punkty rankingowe w sportach indywidualnych. Słowem - dzieje się 

wtorek, 20 sierpnia 2019

ME w Koszykówce na Wózkach - Nigdy nie będzie takiego lata, cz. 4


    Polski sport paraolimpijski to dziś potęga. Siatka klubów w całej Polsce, rozgrywki amatorskie i zawodowe, duża świadomość istnienia tego sportu i jego sukcesów - z pewnością jest tu dużo lepiej, niż w latach, kiedy przychodziłem na swoje pierwsze treningi. Mamy dyscypliny, w których niewątpliwie reprezentanci Polski są jednymi z najlepszych na świecie - takie jak lekkoatletyka, tenis stołowy czy kolarstwo. Igrzyska Paraolimpijskie to najważniejsze wydarzenie dla sportowców niepełnosprawnych i medialny samograj (co szeroko wykorzystują media społecznościowe, a prawie w ogóle tradycyjne, pomijając Przegląd Sportowy i Michała Pola) - wiele szans medalowych, ciekawe indywidualności, nasi sięgający po najwyższe laury. Wzruszenia zwycięzców, gorycz przegranych, wielkie, wypełnione kibicami areny.
   W tym obrazku do ideału od zawsze brakowało jednego - liczącej się w świecie drużyny.
   Dookoła jej wyników można przecież ogniskować zainteresowanie Igrzyskami - mnogość kategorii niepełnosprawności w sportach indywidualnych jest skomplikowana, różnice czasem trudne do zrozumienia,  sport drużynowy - jeden.
   To już wtedy nie pojedyncze historie, ale pewien duch; nie prosta suma umiejętności, ale też spotkanie i ułożenie charakterów, umiejętności, sprawności, ambicji; wszystkich tych rzeczy, które spotykają się pod wspólnym szyldem, jednoczącą ich biało-czerwoną flagą.
   W 2012 roku na Igrzyskach w Londynie debiutowała reprezentacja koszykarzy. Po Igrzyskach przyszły trudniejsze dla naszej drużyny lata, kłopoty kadrowe i organizacyjne - ale w zeszłym rok na MŚ Polacy w najmocniejszym składzie pokazali, że trzeba się z nimi liczyć, zajmując 6. miejsce, pokonując m.in. reprezentację Kanady z legendarnym Patrickiem Andersonem w składzie.
   Już za chwilę bardzo zbliżony skład na Mistrzostwach Europy będzie walczyć o najważniejszy cel - zdobyć awans na Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio. Do tego trzeba zwycięsko wyjść z ćwierćfinału - wszystkie drużyny dość otwarcie mówią, że to będzie dla nich najważniejszy mecz turnieju. Ekipa dyrygowana przez grającego trenera Piotra Łuszyńskiego może też zawalczyć o pierwszy w historii medal. Polska jest wymieniana jako jeden z najważniejszych kandydatów do podium i ma szansę osiągnąć tym większą, że mistrzostwa zostaną rozegrane przed własną publicznością, w Wałbrzychu i Świebodzicach. Start - już 30 sierpnia.
   Przyjrzyjmy się bliżej szansom, nadziejom, i możliwym scenariuszom na te mistrzostwa. 

Szanse Polaków


   Polacy jako gospodarze mistrzostw mieli przywilej wyboru grupy (ich koszyk nie został rozlosowany). Trener Piotr Łuszyński po krótkich konsultacjach wybrał więc rywalizację z Wielką Brytanią, Niemcami, Włochami, Szwajcarią i Austrią.
   Mecz otwarcia i ostatni mecz w grupie to te pojedynki, w których jesteśmy zdecydowanymi faworytami. Oczywiście nie należy w żaden sposób zlekceważyć Szwajcarów i Austriaków, jednak porażka tutaj byłaby niespodzianką. Może też przekreślić nasze szanse na awans do ćwierćfinałów, a jak już wspomnieliśmy, to ćwierćfinał będzie najważniejszym wydarzeniem tego turnieju.
   Piekielnie ważne będą więc mecze z Niemcami, Włochami i Wielką Brytanią. To prawdopodobnie one będą decydować o rozstawieniu. Drugi mecz grupowy zagramy z Wyspiarzami - Wielka Brytania to aktualni Mistrzowie Świata, którzy wciąż prezentują bardzo wysoką formę, pokonali nas w ostatnim meczu towarzyskim, no i dla nich wciąż jest to turniej o stawkę - zdobyty w Hamburgu tytuł nie daje im paraolimpijskiego awansu. Ich skład naszpikowany jest gwiazdami i legendami tego sportu. Lepsze są dla nas nasze ostatnie wyniki z Niemcami i Włochami, Polacy również uplasowali się wyżej na ostatnim mundialu. Daje więc to szansę na sięgnięcie po drugie-trzecie miejsce w grupie.
   Tu zaczyna się rywalizacja z drugą grupą. Ciężko w niej wskazać zdecydowanego faworyta, ale mając typować, wskazałbym Hiszpanów - sensacyjnych srebrnych medalistów paraolimpijskich z Rio i zdobywców piątego miejsca na ostatnich MŚ. Zaraz za ich plecami czają się Holendrzy i Turcy. To prawdopodobnie z którąś z tych reprezentacji będziemy więc walczyć w tym najważniejszym meczu o awans. Ostatnie sparingi w turnieju w Wałbrzychu i na wyjeździe w Stambule pokazują jasno - walka w tych warunkach będzie się toczyć o każdą piłkę, każdy rzut, każdy fragment parkietu. Polacy są ostatnio od tych drużyn nieznacznie lepsi, ale do prezentowanej przez naszych reprezentantów formy sportowej dojdzie jeszcze presja publiczności i świadomość niezwykłej stawki tego spotkania - cały rok przygotowań, wszystkie zgrupowania zogniskują się w tym jednym, piątkowym meczu. Jeśli  tylko macie wolne 6 września, to musicie być w Wałbrzychu lub Świebodzicach (w zależności gdzie wrzuci nas turniejowa drabinka). Ja będę, choć pewnie wygodniej byłoby to wydarzenie obserwować w streamingu.

Dlaczego tam będę? 13 powodów


    Bo na ten sukces czeka cała koszykarska Polska.
    Bo od lat obserwuję ich występy, zmieniający się, rotujący skład, a także zagraniczne sukcesy - zarówno kadry, jak i poszczególnych zawodników.
    Bo widzisz profesjonalizację - kadry i  dyscypliny. Wiesz, że w tym procesie brakuje pełnego udziału polskiej ligi - i czas to zmienić. Nic nie pomoże tego zmienić tak jak ten sukces
    Bo przez lata obserwowania polskiej ligi i najważniejszych zawodów widzę zmiany w stosowanych taktykach, sprzęcie, widowiskowości dyscypliny. Chyba jestem geekiem.
    Bo gdy planowałem swoją obecność na Igrzyskach w Rio, to najważniejsze dla mnie bilety były na finał koszykówki na wózkach. No i jeszcze jedna rzecz, która pozwala w pełni odczuć atmosferę Igrzysk - mecze gospodarzy, tak w Rio jak i w Londynie. Dobrze będzie więc planować swoją obecność na Igrzyskach w Tokio, zaczynając od meczów naszej kadry.
    Bo obecność Marcina Gortata na otwarciu Mistrzostw to nie jest dzieło przypadku - to naprawdę najważniejsze wydarzenie koszykarskie w Polsce
    Bo naprawdę warto jeździć na wydarzenia, które są z głową promowane - a takiej promocji doczekały się Mistrzostwa Europy.
    Bo nigdy w życiu nie byłem w Wałbrzychu i Świebodzicach. Najwyższy czas to nadrobić - lepszej okazji może nie być :)
    Bo chyba nigdy reprezentacja nie miała lepszych warunków, by wygrywać. Pod skrzydłami PZKosz zawodnicy mogą koncentrować się tylko na sprawach sportowych, nie zaś organizacyjnych.
    Bo nasza kadra chyba nigdy nie była tak świadoma celu do osiągnięcia i na nim skoncentrowana.
    Bo ta ekipa to zbiór niesamowitych indywidualności - które są zjednoczone jak nigdy przedtem. Mamy długą historię rozstań i powrotów do drużyny, i rzadko mamy do dyspozycji absolutnie wszystkich najważniejszych zawodników.
    Bo to wciąż najbardziej popularny sport paraolimpijski. Udział w najważniejszym wydarzeniu Igrzysk, obok zmagań lekkoatletów, to niewątpliwy prestiż.
    Bo naprawdę polski sport paraolimpijski jak tlenu potrzebuje drużyny z sukcesami. To ta drużyna ma na niego największe szanse.
    To co? Zaglądacie?


Najważniejsze informacje

Co? Mistrzostwa Europy w Koszykówce na Wózkach
Gdzie? Hala Aqua-Zdrój Wałbrzych i OSiR Świebodzice
Kiedy? 30.08-08.09
Kiedy i gdzie Polacy? 
30.08 (piątek) godz. 19:00 Polska-Szwajcaria (Wałbrzych)
1.09 (niedziela) godz. 18:30 Polska-Niemcy (Świebodzice)
2.09 (poniedziałek) godz. 16:45 Polska-Włochy (Wałbrzych)
3.09 (wtorek) godz. 14:00 Polska-Wielka Brytania (Świebodzice)
4.09 (środa) godz. 19:00 Polska-Austria (Wałbrzych)

6.09 (piątek) ćwierćfinały 
7.09 (sobota) półfinały, mecze o miejsca 9-12
8.09 (niedziela) mecze o miejsca 7, 5, 3; Wielki Finał w Wałbrzychu o godzinie 17:00

Więcej informacji? Tutaj strona internetowa Mistrzostw; Tutaj krótki przewodnik po dyscyplinie (wraz z opisem sytuacji Polskiej reprezentacji jeszcze 3,5 roku temu)
Streaming? Relacje live zostaną przeprowadzone za pośrednictwem kanału youtube i facebooka strony Sportowy Wałbrzych TV

czwartek, 15 sierpnia 2019

Medale, nadzieje, spadki i rozczarowania - paraolimpijskie lato 2019

    W Polsce po lekkoatletycznym Grand Prix mieliśmy krótki odpoczynek od ważnych wydarzeń. To jednak nie znaczy, że się nie działo - działo się! Nie ze wszystkich dyscyplin mamy niestety pomyślne wieści dla kibiców Biało-Czerwonych. O wszystkich jednak warto mówić - zarówno ze zwycięstw, jak i z porażek należy wyciągać wnioski na przyszłość. A najważniejsza z imprez już naprawdę blisko - opublikowano właśnie pełny program Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio, do których zostało już niewiele ponad rok - 375 dni...
     Ale zanim Igrzyska - parę przystanków przed nimi, takich jak Mistrzostwa Świata czy Europy w poszczególnych dyscyplinach. Każde z tych wydarzeń wiąże się z olbrzymim prestiżem, ale też - a może nawet przede wszystkim - walką o olimpijskie minima. 
    Przyjrzyjmy się więc, jak wygląda sytuacja w walce o te miejsca w czterech dyscyplinach: lekkoatletyce, rugby, strzelectwie sportowym i koszykówce. 

Lekkoatletyka


    Nieprzypadkowo na zdjęciu ilustrującym osiągnięcia lekkoatletyczne możemy zobaczyć właśnie Lucynę Kornobys. Wybitna reprezentantka Polski w konkurencjach rzutowych w trakcie opisywanego już na blogu lekkoatletycznego GP w Bydgoszczy dwukrotnie pobiła rekordy świata (kat. F33) - stało się tak w rzucie dyskiem (19,31) i rzucie oszczepem (16,45). Zwycięstwo odniosła też w pchnięciu kulą. Fenomenalny wynik uzyskała również Faustyna Kotłowska - nasza młoda, 18-letnia reprezentantka w Bydgoszczy wynikiem 26,57 pobiła rekord świata w rzucie oszczepem w swojej kategorii (F64). Wysoką formę potwierdziła również dwa tygodnie później na paralekkoatletycznych MŚ juniorów w Nottwil - stamtąd przywiozła złote medale w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem (w rzucie oszczepem nie udało się to m.in. ze względu na łączenie wielu kategorii niepełnosprawności w jedną konkurencję). Te mistrzostwa pokazały też, że mamy sportowców, w których można pokładać nadzieję na przyszłość - mimo wystawienia nielicznej, 10-osobowej kadry, zdobyliśmy aż 8 medali: 3 złote, 4 srebrne i 1 brązowy. Dało to 12. miejsce w klasyfikacji medalowej. 
   Ze względu na braki wśród światowej czołówki na zawodach w Bydgoszczy ciężko ocenić formę naszych reprezentantów na jakimś szerszym tle. Jednak oprócz opisanych rekordów reszta naszych najważniejszych reprezentantów również potwierdzała tam aspiracje do tego, by na MŚ w Dubaju w listopadzie walczyć nawet o bezpośrednią kwalifikację na Igrzyska. By tego dokonać, trzeba zdobyć medal.

Rugby


     Przed ME niewiele było wielu powodów do optymizmu. Ponowna klasyfikacja w trakcie Metro Cup wyeliminowała z rywalizacji Mateusza Wawczaka, jednego z najważniejszych zawodników kadry. Mecze bez jego obecności w składzie pokazywały, że bez niego drużyna jest zdecydowanie słabsza, niemniej jednak były takie momenty, które dawały nadzieję na utrzymanie się w dywizji A - co dawało szansę walczyć w przyszłym roku jeszcze o kwalifikację paraolimpijską. Do tego potrzebne było osiągnięcie minimum 6. miejsca. Niestety, na Mistrzostwach Europy w Danii zajęli ostatnie, 8. miejsce. 
    Pierwsze dwa mecze rozwiewały nadzieje wszystkich marzycieli, którzy przed ME mówili nawet o medalu - mecze z Duńczykami (59-43) i Wielką Brytanią (56-21) to była bolesna lekcja rugby, pokazująca, jak wielka przepaść dzieli dziś czołową czwórkę Europy od reszty. W ostatnim meczu grupowym jednak Polacy pokazali pazur, i pokonali Szwajcarów 45-35. Ustawiało ich to w lepszej pozycji do walki o pozostanie w dywizji A - zamiast walczyć z faworyzowanymi Niemcami, którzy o włos przegrali ze Szwecją w walce o czołową czwórkę, grali z Holendrami. "Pomarańczowych" Polacy pokonali w tym sezonie na Metro Cup - i wszyscy blisko związani z kadrą wierzyli, że i tym razem są oni w naszym zasięgu. Niestety, porażka 46-52 rozstrzygnęła się przede wszystkim w fatalnej trzeciej kwarcie, w której Polacy grali chwilami naprawdę nieporadnie, gubiąc kluczowe piłki w ataku, i przegrywając ten mecz na własne życzenie. Ostatni mecz ze Szwajcarami, przegrany tym razem 46-43, to już przede wszystkim ogrywanie niedoświadczonych zawodników - zebrane tu doświadczenie na przyszłorocznych ME dywizji B może okazać się kluczowe. To właśnie m.in. mocniejszej ławki brakowało w kluczowych momentach, gdy podstawowemu składowi brakowało sił, by pociągnąć najważniejsze akcje turnieju. 

Strzelectwo Sportowe

    Na blogu jeszcze nie gościło strzelectwo sportowe - czas to jednak nadrobić! Po Pucharze Świata, który odbył się w chorwackim mieście Osijek, mamy kilka powodów do radości. Złoty medal z rekordem świata w swojej kategorii w karabinku pneumatycznym zdobyła Barbara Moskal. Krążki z najcenniejszego w sporcie kruszcu ma też po tych zawodach w swojej kolekcji Szymon Sowiński (pisotlet kat. P5), który dołożył do niego jeszcze brązowy medal indywidualny w pistolecie kat. P3 oraz dwa osiągnięcia drużynowe (srebrny medal pistolet kat. P5 wraz z Kacprem Pierzyńskim i Filipem Rodzikiem oraz brązowy medal w pistolecie kat. P4 wraz z Filipem Rodzikiem i Sławomirem Okoniewskim). Brązowy medal indywidualnie w karabinku pneumatycznym zdobyła również Katarzyna Orzechowska. 
    To znakomity prognostyk przed Mistrzostwami Świata, które rozpoczną się w Sydney już za 54 dni, 9 października. To na MŚ (oraz bardzo nielicznych zawodach) można "wystrzelać" swój awans, pod warunkiem osiągnięcia odpowiednich rezultatów w swojej dyscyplinie - nie liczą się tu miejsca, a przekroczenie konkretnych limitów punktowych.  

Koszykówka



    Koszykarze na wózkach szykują się do swojej najważniejszej imprezy sezonu. Mistrzostwa Europy odbedą się pierwszy raz przed naszą publicznością - w Wałbrzychu i Świebodzicach. Szerzej o tym napiszę już za tydzień na blogu (a sam na weekend finałowy ME wybieram się jako akredytowany dziennikarz). 
    W ramach przygotowań do tego turnieju odbywa się szereg imprez i spotkań sparingowych. Oprócz rozgrywanych ze zmiennym szczęściem gier kontrolnych z Francją i Turcją, Polacy rozegrali w Wałbrzychu turniej o puchar prezydenta miasta, który oprócz formy sportowej naszych reprezentantów miał sprawdzić też przygotowanie Polski do pełnienia roli gospodarza mistrzostw. 
    O formę Polaków możemy być spokojni. Polacy wygrali 4 z 5 meczów, ulegając jedynie aktualnym mistrzom świata, Brytyjczykom - a zostawiając w pokonanym polu Holandię, Turcję, Izrael i Kanadę. Wszystkie te drużyny składają się z zawodników ze światowego topu, grających - tak jak i większość polskich kadrowiczów -  na co dzień w ligach zawodowych. 
    Po tych przygotowaniach Polacy są wymieniani jako jedni z faworytów Mistrzostw. Spełnieniem marzeń wielu kibiców i zawodników byłyby z pewnością historyczne, pierwsze medale dla Polski.     

      

czwartek, 18 lipca 2019

Nigdy nie będzie takiego lata - cz. 3 - Lekkoatletyczne Grand Prix w Bydgoszczy

     Przed nami od piątku prawdopodobnie jedna z najważniejszych imprez paraolimpijskich tego roku w Polsce. Chodzi oczywiście o lekkoatletyczne Grand Prix. Zawody z tej serii już od jutra zawitają do Bydgoszczy! 
     
     Dlaczego to tak ważne zawody? 
  1. Są to pierwsze tego typu zawody organizowane w Polsce. Polska tymczasem coraz odważniej pokazuje się jako kraj, z którym na światowych arenach trzeba mocno się liczyć - co potwierdzają osiągnięcia w klasyfikacjach medalowych najważniejszych zawodów: 9. miejsce podczas ostatnich Igrzysk w Rio, 12. miejsce w trakcie ostatnich MŚ (Londyn 2017), i przede wszystkim 1. miejsce osiągnięte podczas ME w Berlinie w 2018 roku. Jest więc poważna szansa na powtórzenie tych sukcesów przed własną publicznością, i wzrost popularności dyscyplin lekkoatletycznych - na co bardzo liczymy! 
  2. Dla sportowców jest to gorący okres - wysokie miejsce w zawodach GP daje punkty do rankingu, który przekłada się na możliwość wyjazdu na Igrzyska Paraolimpijskie. Do klasyfikacji rankingowej oprócz tych punktów liczy się przekroczenie minimów - ciężko o lepsze okoliczności, niż start przed własną publicznością! 
  3. Są to ostatnie zawody, na których nasi juniorzy mogą przygotować się do MŚ w Nottwil (te odbywają się na początku sierpnia), i jedne z ostatnich o tak dużej randze przed Mistrzostwami Świata w Dubaju (7-15 listopada 2019). MŚ będą ostatnią okazją, by bezpośrednio (nie dzięki rankingom albo dzikim kartom) zakwalifikować się do Igrzysk w Tokio. Zawody o tak wysokiej randze, na które przyjedzie wiele znakomitych reprezentacji, to idealna szansa, by sprawdzić się przed Dubajem! 
  4. Ostatnie ważne (i liczące się do rankingu) zawody przed Igrzyskami Paraolimpijskimi, Mistrzostwa Europy w czerwcu 2020, odbędą się... ponownie w Bydgoszczy! Także organizatorzy będą mogli więc sprawdzić swoje możliwości i siły - weekendowe zawody ze skumulowanymi startami to jednak inna sytuacja niż tygodniowa, wielka impreza o dużo większym zasięgu medialnym - ale z pewnością da im wyobrażenie, jak podejść do przeprowadzenia i promocji ME. 

 O co właściwie chodzi w lekkoatletyce, i co to w ogóle znaczy to T11 przy klasie startowej zawodników - tłumaczymy tutaj
Grand  Prix będzie odbywać się w piątek (19.07) i sobotę (20.07) między 9:00 a 18:30 oraz w niedzielę (21.07) od 9:00 do 14:00 na Stadionie Zawiszy w Bydgoszczy. Dokładny plan zawodów: tutaj

Organizatorzy Grand Prix będą prowadzili streaming za pośrednictwem platformy youtube.com na kanale KPSPORT.PL - zachęcamy do wejścia na stronę i ustawienia przypomnień o transmisjach ze wszystkich dni :) 


Zeszły tydzień... 


  • Puchar Świata w szermierce na wózkach kończymy z medalami szablistów w kategorii B, Adriana Castro i Grzegorza Pluty, którzy zmierzyli się ze sobą w finale. Wygrał po bardzo atrakcyjnej i zaciętej walce Adrian Castro. Oprócz tego w zawodach drużynowych srebrny medal zdobyli floreciści (Rafał Ziomek, Michał Nalewajek, Jacek Gaworski oraz Dariusz Pender), a brązowy szablistki (Marta Fidrych, Jadwiga Pacek, Kinga Dróżdż i Renata Burdon). Niestety, brakuje nam wciąż trochę w szpadzie i florecie - to nie najlepszy dla nas prognostyk przed MŚ (17-23 września, Cheongju, Korea Płd). 
  • Niewiele niestety pomyślnych wieści mamy na razie z MŚ w powerliftingu odbywających się w Nur-Sułtan, stolicy Kazachstanu. W zawodach juniorskich w kategorii >107 kg vicemistrzem świata został Wiktor Kędzia, w zawodach seniorskich nie było jeszcze biało-czerwonego podium. Najbliżej była Justyna Kozdryk - czwarta wśród zawodniczek poniżej 45 kg. Mistrzostwa trwają do soboty. 
  • W ME w siatkówce na siedząco Polacy otarli się o małą niespodziankę - niestety, ostatecznie przegrywając z Holendrami 2:3 nie awansowali do 1/4 finału. Niemniej, ich postawa na tym turnieju budzi respekt! Polacy nie byli tu faworytami, a z najbardziej utytułowanymi rywalami toczą naprawdę zacięte i ciekawe dla oka pojedynki.

wtorek, 9 lipca 2019

Nigdy nie będzie takiego lata, czyli sezon przedolimpijski w Polsce - cz. 2 - Szabla Kilińskiego

Poprzedni tydzień... 

     ...obfitował w emocje, niestety jednak nie skończył się dla nas żadnymi pozytywnymi wieściami. Goalballiści, walczący w amerykańskim Fort Wayne o paraolimpijską kwalifikację, niestety zakończyli turniej bez zwycięstwa, a w większości meczy różnica między naszymi kadrowiczami a rywalami ze światowej elity była wyraźna. Nie wystarczyła olbrzymia wola walki - chłopaki zapłacili frycowe, ale na pewno zebrali cenne doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości, w której - jak wierzymy - przyjdzie się mierzyć z tak utytułowanymi rywalami zdecydowanie częściej. Dopiero od niedawna Polacy są w dywizji A Mistrzostw Europy, i dopiero zaczynają zaznaczać swoje istnienie w światowej elicie. Dziękujemy za walkę, emocje zapewnione przed ekranami komputerów wszystkim kibicom, i czekamy na więcej w (oby niedalekiej) przyszłości!
     Z kronikarskiego obowiązku - w kończącym się dzisiaj turnieju awans na Igrzyska zapewniły sobie męskie reprezentacje Litwy i Turcji, oraz kobiece kadry Chin i Stanów Zjednoczonych. 
     Dużo bardziej przykre były doświadczenia rugbystów, którzy mimo wsparcia własnej publiki, zakończyli turniej Metro Cup w Warszawie na szóstym miejscu (turniej wygrali Francuzi, pokonując w finale Niemców 47-42). Nienajlepszy wynik sportowy został dopełniony prawdziwą katastrofą dla naszej kadry - Mateusz Wawczak, jeden z najważniejszych reprezentantów Polski, został sklasyfikowany jako zbyt sprawny do brania udziału w zawodach rugby na wózkach (przypomnijmy - gra została wymyślona jako sposób na rehabilitację tetraplegików; dopuszcza się jednak zawodników, którzy mają niesprawne minimum trzy kończyny) i w związku z tym od drugiego meczu nie mógł występować już w turnieju, a jeśli odwołanie od decyzji nie przyniesie skutku, nie zagra również na Mistrzostwach Europy. Nie będzie mógł wtedy również występować w innych zawodach w rugby, włącznie z polską ligą. 
     Sprawa klasyfikacji jest zawsze sytuacją trudną do jednoznacznej oceny.  Dopiero od niedawna wprowadzane są nowe standardy dotyczące tego, co jest minimum niepełnosprawności uprawniającym do gry w rugby u osób po amputacjach/niedorozwoju kończyn. Ciężko więc bez znajomości szczegółów (ze względu na tajemnicę medyczną w oczywisty sposób utajonych) ocenić decyzję klasyfikatorów, jedno jednak jest pewne - w tej sprawie to właśnie brak jednoznacznej oceny sytuacji i lata niejasności w klasyfikacji osób z innymi niepełnosprawnościami niż uraz rdzenia kręgowego spowodowały ten problem. Najbardziej żal jest w tej sytuacji nie naszej kadry (choć na pewno sportowo na tym straci), nie sprawiedliwości rywalizacji (wydaje się bowiem, że decyzja była niestety podjęta w zgodzie z obowiązującymi przepisami), a Mateusza, którego trzy lata treningów właśnie ktoś wyrzucił do kosza. 
   Niezależnie jak sytuacja potoczy się dalej - na pewno należy podziękować Mateuszowi za wspaniałe lata z Reprezentacją Polski. Na pewno na długo zapamiętamy jego grę na ostatnich ME, turnieju kwalifikacyjnym do MŚ czy na samym MŚ. Za te wszystkie wzruszenia i sukcesy - gratulujemy i dziękujemy! 
   Tymczasem już od czwartku czekają nas kolejne emocje - i kolejna szansa, by zobaczyć sport paraolimpijski na najwyższym poziomie na żywo w Polsce!

Puchar Świata w Szermierce na Wózkach - Szabla Kilińskiego


    Przed nami druga impreza, bez której ciężko sobie wyobrazić sportowe wakacje w Polsce, jak i kalendarz światowej szermierki na wózkach. Szabla Kilińskiego nie bez powodu została uznana przez Polski Komitet Paraolimpijski "Imprezą Dwudziestolecia". Dla Polaków to ważna dyscyplina (tutaj pisaliśmy o tym, na czym polega i jak ją obserwować przed Igrzyskami w Rio). Od Igrzysk Paraolimpijskich w Sydney w 2000 roku nasi reprezentanci odgrywają w tej dyscyplinie niezmiernie ważną rolę - zdobywają wiele medali dla naszego kraju na praktycznie każdych zawodach rangi międzynarodowej. Jednak nasze szanse medalowe to nie wszystko. Dziewiętnasta edycja "Szabli Kilińskiego" będzie tym bardziej interesująca, że odbywa się w środku procesu kwalifikacji paraolimpijskiej.
    No dobra, ale jak on w zasadzie działa? Niestety, potwornie to skomplikowane zagadnienie. Fanatykom polecam dół artykułu, w którym staram się to rozpracować, niemniej zupełnie poważnie - samodzielne zrozumienie mechanizmu kwalifikacji będzie od was wymagało kartki papieru, zamiłowania do rysowania dziwnych strzałek podobnych do rysunków Jacka Gmocha i dużo cierpliwości.
    Ciężko nad tym zapanować, jedno jest więc pewne - w tym niezwykle skomplikowanym systemie nawet najlepsi muszą uważać na każdy turniej i każdą walkę. Niewiele miejsc w każdej konkurencji (od 14 do 18), i limity geograficzne  (krajowe i kontynentalne) sprawiają, że o bilet do Tokio jest niezwykle trudno. 


Na kogo, gdzie i kiedy możemy liczyć?


    
    Cały turniej odbędzie się w Hotelu Airport Okęcie (ul. 17 stycznia 24) od najbliższego czwartku (11.07) do poniedziałku (15.07). Od czwartku do soboty rywalizacja indywidualna, w niedzielę i w poniedziałek - drużynowa. We wszystkie dni od godziny 9:00 walki eliminacyjne i pucharowe, od 18:00 - finały. Organizatorzy szczególnie zapraszają na sobotnią galę finałową, na której po walkach finałowych zwycięzcom rywalizacji indywidualnej zostaną przyznane Szable Kilińskiego. 
    W czwartek planszami szermierczymi w Hotelu Airport Okęcie zawładną szabliści i szpadzistki. Tego dnia możemy liczyć na wielkie emocje, które zapewni nam z pewnością rywalizacja Grzegorza Pluty i Adriana Castro. Teść i zięć (panowie są na co dzień rodziną) rywalizowali m.in. o brązowy medal na Igrzyskach w Rio. Te walkę wygrał Adrian, niemniej Grzegorz (złoty medalista z Londynu) zdecydowanie nie składa broni i w tej chwili jest w kategorii B szabli nr 1 światowego rankingu. Wśród szpadzistek możemy trzymać kciuki przede wszystkim za Martę Fidrych w kat. A, i Patrycję Haręzę w kat. B - obydwie zajmowały już medalowe lokaty na Mistrzostwach Świata i Europy, i z pewnością liczą na kwalifikację i medale w Tokio.
     W piątek zobaczymy florecistki i florecistów. Do walki staną m.in. drużynowi medaliści z Rio, Dariusz Pender, Michał Nalewajek i Jacek Gaworski. Dariusz Pender to legenda tego sportu - dziewięciokrotny medalista paraolimpijski reprezentuje nas na Igrzyskach od 2000 roku i z pewnością będzie walczył o to, by w Tokio kolejny raz reprezentować nasz kraj i dołożyć do kolekcji medalowej kolejne krążki. Wśród kobiet niestety ciężko mówić o faworytkach wobec braku najbardziej utytułowanej Marty Makowskiej. 
    W sobotę czas na szablę kobiet (która zadebiutuje w Tokio na Igrzyskach!), a w której ponownie w roli faworytek zobaczymy Patrycję Haręzę i Martę Fidrych, oraz mającą już swoje pierwsze międzynarodowe sukcesy (wygraną w tym roku w trakcie PŚ w Pizie) Kingę Dróżdż. Będziemy też mogli wtedy emocjonować się występami szpadzistów - tam do faworytów należą Dariusz Pender, Michał Nalewajek, Norbert Całka i Kamil Rząsa. 
    W niedzielę zawody drużynowe florecistów i szpadzistek. W poniedziałek - drużynowe zawody w szabli. Tu również Polska ma szanse medalowe. 

System kwalifikacji paraolimpijskiej w szermierce dla wytrwałych: 

     W każdej broni, kategorii (A - osoby po amputacjach lub z lekką niepełnosprawnością; B  - osoby po urazach rdzenia) i płci powstaje ranking, który obejmuje starty w zawodach rangi PŚ/Mistrzostw Kontynentu od listopada zeszłego roku do końca maja 2020. Czy to tak proste, że z każdej broni, kategorii i płci wyłaniamy najlepszych i zapraszamy na mistrzostwa? Nie. Najpierw powstaje ranking "kombinowany", łączący osiągnięcia sportowców w dwóch broniach, w których startują. Z każdego takiego "kombinowanego" (szpada + szabla, szpada+ floret, szabla + floret) rankingu wyłaniamy trzech zawodników bądź trzy zawodniczki z danej kategorii, z zachowaniem parytetu regionów (aby Europa i Azja nie zdominowały paraolimpijskich plansz), przy czym Ameryki z Afryką są tu traktowane jako jeden region (nie pytajcie, dlaczego :D). Potem jeszcze raz używamy rankingów kombinowanych, dobierając po dwóch/dwie nieuwzględnionych wcześniej najlepszych/najlepsze (już bez parytetu regionalnego). Potem dopiero dochodzą szermierze nieuwzględnieni na wcześniejszych listach, ale wybitni w jednej broni - oni mogą zająć w każdej broni i kategorii następne dwa miejsca. Do tego gospodarze mają również swoje zagwarantowane miejsca, są jeszcze pojedyncze miejsca na zaproszenie.

wtorek, 2 lipca 2019

Nigdy nie będzie takiego lata, czyli sezon przedolimpijski w Polsce - cz. 1 - Metro Cup

    25 sierpnia 2020 - to tego dnia rywalizację na tokijskich arenach rozpoczną paraolimpijczycy. Do tego czasu pozostało już tylko 420 dni! Sezon przedolimpijski jest więc w pełni - sportowcy z niepełnosprawnościami walczą w nim przede wszystkim właśnie o klasyfikację do Tokio.
    Oczywiście, Mistrzostwa Europy, Świata i inne osiągnięcia są bardzo bardzo ważne - ale to właśnie w czasie 13 dni zmagań paraolimpijskich na sportowców z niepełnosprawnością zwrócone będą oczy całego świata. Często więc te prestiżowe zawody jak MŚ czy ME służą przede wszystkim zdobyciu miejsc, które zapewniają bilet na Igrzyska.
    Zazwyczaj obserwowanie tych zawodów było w Polsce możliwe głównie dzięki streamingowi i innym środkom przekazu. Tego lata jednak odbędzie się w Polsce wyjątkowo dużo imprez, które w tej "drodze do Tokio" będą odgrywały znaczącą rolę. W tym cyklu będziemy je zapowiadali i przyglądali się im bliżej. Na pierwszy ogień zaczynamy od zawodów, które zaczną się już za dwa dni w warszawskiej Arenie Ursynów.
    W dalszych częściach - Puchar Świata w szermierce na wózkach w Warszawie, paralekkoatletyczne Grand Prix w Bydgoszczy i Mistrzostwa Europy w koszykówce na wózkach w Wałbrzychu. Ale to w następnych tygodniach. A już za chwilę...

METRO CUP

    
    Początek lipca to niemal zawsze dla fanów para sportu w Warszawie znak, że zbliża się Metro Cup, turniej sparingowy reprezentacji Polski w rugby na wózkach. Polacy sprawdzą swoją formę przed kluczowym dla nich sezonem. między 4 a 6 lipca w Arenie Ursynów w Warszawie. 
     Po awansie do dywizji A Mistrzostw Europy i awansie na Mistrzostwa Świata Polacy są w przysłowiowym "gazie". Brakuje jednak kropki nad i - obecności na najważniejszej imprezie, jaką są Igrzyska Paraolimpijskie. Po doświadczeniach ostatnich lat doświadczona ekipa zawodników ma szansę zebrać plony swoich treningów - dla części z nich to już prawdopodobnie ostatnia taka szansa, a następna generacja zawodników dopiero powoli wchodzi do kadry. 
     Już kiedyś pisałem, że to od awansu jednej z drużyn na Igrzyska może zależeć wzrost popularności parasportu w Polsce - to dyscypliny drużynowe obserwuje się najłatwiej, do kibicowania "naszym" i ich rozumienia trzeba najmniej specjalistycznej wiedzy. To prawdopodobnie rugbyści i koszykarze są najbliżsi sukcesu - i z tego względu to im warto poświęcić w te wakacje szczególnie dużo uwagi. 
     W tym roku najważniejszą imprezą rugbystów są Mistrzostwa Europy (Vejle, Dania, 7-11 sierpnia), które są jednocześnie kwalifikacjami do Igrzysk - dwa najlepsze zespoły gwarantują sobie bilet do stolicy Japonii. Spośród uczestników najbliższych ME na Metro Cup stawią się Duńczycy, Szwedzi, Francuzi, Holendrzy, Niemcy i - last but not least - biało-czerwoni. Zabraknie tylko Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, a brakujące miejsca zajmą Brazylijczycy i Rosjanie. Polacy w grupie Metro Cup spotkają Duńczyków,  Francuzów i Holendrów - ciężko sobie zatem wyobrazić lepszą okazję, by sprawdzić formę i przetestować wpajane na zgrupowaniach rozwiązania taktyczne.  
     Tym razem ten turniej będzie turniejem rankingowym IWRF (International Wheelchair Rugby Federation), co oznacza znaczące podniesienie prestiżu wydarzenia - wysokie miejsca tutaj zdobyte to już nie tylko postraszenie rywali przed następnymi wielkimi imprezami, ale też punkty do rankingu, który liczy się przy rozstawieniu w grupach na MŚ czy ME oraz przy przyznawaniu miejsc na turniej kwalifikacyjny ostatniej szansy w przyszłym roku. 
    Serdecznie zapraszamy na spotkania - będziemy tam i my! Wszystkich spoza Warszawy zapraszamy do obserwowania streamingu i naszego facebooka i , tam na pewno będziemy umieszczali naszą relację. 

Komplet Przydatnych Informacji: 
Mecze grupowe Polaków w Arenie Ursynów (ul. Pileckiego 122): 
4 lipca - 12:30 z Danią, 17:30 z Francją,
5 lipca - 9:00 z Holandią; dalej faza pucharowa.  
6 lipca - 15:15 finał. 
Wstęp wolny!