KTO?
Nazywam się Bartek Tarnowski. I usilnie walczyłem, żeby nie zacząć tego artykułu od "No więc". A tak wyglądam na zdjęciu Ani Militz, które to zdjęcie zrobiła mi w trakcie wypadu do Pragi.
Na co dzień zajmuję się pracą w Centrum Nauki Kopernik i w Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. W CNK jestem animatorem kultury - w dużym skrócie moja rola polega tam na obsłudze wystaw i tłumaczeniu zagadnień związanych z eksponatami bądź naszymi pokazami. W FAR zaś pomagam dzieciakom (a przede wszystkim młodzieży) poruszającej się na wózkach uczyć się samodzielności, posługując się przykładem własnym i innych instruktorów - sam poruszam się na wózku od urodzenia. Jedną z metod naszej pracy jest pokazywanie możliwości rehabilitacji przez sport. Poza tym sam uprawiam koszykówkę. Lubię też słuchać muzyki i dobrze zjeść - to z tych rzeczy, które pewnie mimochodem przewiną się przez tego bloga, bo poza wymienionymi interesuje mnie jeszcze sporo aspektów życia...
Co?
To będzie blog o igrzyskach paraolimpijskich. O tym, że jakiś czas temu umówiłem się z moim bratem, że na igrzyska do Rio jako kibice się wybierzemy. A więc o tej wyprawie, na którą pojadą jeszcze z nami D. i M. (którzy być może będą chcieli dzielić się swoimi wrażeniami i personaliami, ale dopóki nie wiem tego na sto procent - pozostaną pod literkami). O sporcie paraolimpijskim jako o sporcie zawodowym, nie jako o formie rehabilitacji, bo te dwie ścieżki zaczynają się w pewnym momencie rozjeżdżać. O ludziach, którzy nas tam będą reprezentować. O oczekiwaniach i szansach.
Dlaczego?
Ano dlatego:
Będziemy więc przyglądać się walkom o awans do igrzysk. Szansom polskich sportowców. Poszczególnym dyscyplinom paraolimpijskim i ich czasem zagmatwanym zasadom. Ale przede wszystkim - ludziom, którzy będą o medale walczyć. Bo to im będziemy kibicować, jak oni pojadą do Rio. A jak już oni pojadą, to i my tam pojedziemy. Będziemy kibicować za was, i postaramy się relacjonować tutaj, co się dzieje na miejscu.
Mam nadzieję, że tym razem nie będzie trzeba mówić "szkoda, że państwo tego nie widzą". Tym razem TVP ma być tam bardziej obecna. A jak to będzie w praktyce - temu też się pewnie będę przyglądać.