poniedziałek, 26 sierpnia 2019

3 powody, dla których warto pojechać na Igrzyska Paraolimpijskie

    25 sierpnia 2020, nad Stadionem Olimpijskim w Tokio drugi raz w 2020 roku zapłonie znicz, rozpoczynając XVI Igrzyska Paraolimpijskie. Do inauguracji został więc już tylko rok; w związku z tym organizatorzy ujawniają coraz więcej szczegółów. Wiemy już, jak będą wyglądały medale, o które zawalczą sportowcy na przełomie sierpnia i września. Znamy też dokładny program igrzysk z podziałem poszczególnych konkurencji na dni i godziny, oraz ceny biletów. Mieszkańcy Japonii mogli w ten weekend wziąć udział w wydarzeniach promujących Igrzyska i sami spróbować sił w sportach paraolimpijskich; mogą też już kupić bilety dla siebie. Zainteresowanie będzie można oszacować dopiero, jak będziemy wiedzieć, ile aplikacji o bilety złożono, ale na tak wczesnym etapie jest ono z pewnością wyższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Świadczy o tym frekwencja na wspominanych wcześniej wydarzeniach promocyjnych i stała obecność paraolimpiady w przekazach medialnych z Japonii, porównywalna z Igrzyskami w Londynie; zorganizowanie w związku z tym sprzedaży biletów w formie loterii biletowej zamiast klasycznej sprzedaży nie wydaje się więc przesadzonym optymizmem. Wiele wydarzeń, szczególnie takich, w których Japończycy mają ogromne szanse na medal, będzie z pewnością obleganych.
medale zaprojektowane na Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio, źródło: IPC
    Niewiele wciąż wiadomo na temat tego, czy i jak Igrzyska będą transmitowane w Polsce. Prawa do transmisji ma Telewizja Polska, jednak niekorzystna dla oglądalności różnica czasu (zawody w Japonii będą się zaczynać o 2 rano polskiego czasu i w kończyć najpóźniej około 15 polskiego czasu) sprawi najpewniej, że transmisje będą w niekorzystnych dla polskiego widza porach. Nie jest też jasne, czy będziemy mieli do czynienia z relacjami w lepszym wymiarze, niż pamiętne (chociaż i tak przełomowe) 2 godziny w nocnej porze z Rio. Streaming w internecie to oczywiście będzie rozwiązanie, jednak nie dla wszystkich - z polskich specjalności wśród transmitowanych zabraknie szermierki na wózkach; nie ma również pewności, że spośród transmitowanych pojedynków z tenisa stołowego trafimy na gry z udziałem naszych reprezentantów i reprezentantek.
    Z doświadczenia jednak wiem - żaden streaming nie zastąpi emocji związanych z kibicowaniem naszym reprezentant(k)om na żywo. Zresztą nie tylko naszym reprezentantom - Igrzyska Paraolimpijskie to dziś najprawdziwsze święto sportu, warto więc przyjrzeć się szczególnie tym dyscyplinom, które są dla nas na co dzień atrakcyjne i którym się przyglądamy.
    Poniżej przedstawiam więc krótki przewodnik po paraolimpijskich doświadczeniach. I 3 powody, dla których warto jeździć na Igrzyska, dopóki starcza na to sił.
     

Rozpalenie znicza paraolimpijskiego w Rio, źródło: IPC

 Powód 1 - To wspaniale planuje wakacje

    Gdy w 2012 pierwszy raz pojechałem na Igrzyska Paraolimpijskie do Londynu, zobaczyłem niesamowite miasto, do którego z pewnością nie raz będę wracał. Dostęp do kultury na wyciągnięcie ręki, wspaniałe muzea, niesamowite tempo życia tego miasta i jego wewnętrzna różnorodność urzekły mnie za pierwszym razem, urzekły za drugim (gdy w tym roku wybrałem się zwiedzić Stoke Mandeville) i pewnie jeszcze nie raz będą dawały powody do zachwytu. 
    Wtedy też podjąłem decyzję o tym, że pojadę na następne Igrzyska w Rio. I może na jeszcze następne: śledziłem więc rywalizację o to, komu przyznane zostaną zawody w 2020 roku, i bardzo gorąco kibicowałem właśnie Japonii. Również następne ogłoszenia (Paryż 2024 i Los Angeles 2028) sprawiły mi dużo radości. 
     Wybory MKOl będą różnorodne, będą spełniały wymagania widzów z różnych stref czasowych, wreszcie - będą sięgały po ciekawe i atrakcyjne lokalizacje. Wyprawa do Rio to potwierdziła - nigdy nie miałem ciekawszych wakacji, bardziej obfitujących we wrażenia, kolory, smaki, niecodzienne sytuacje i prawdziwe emocje (choć warto powiedzieć, że mówię o tym jedynie z prywatnej perspektywy - z punktu widzenia kosztów społecznych Rio było koszmarnym wyborem i warto o tym pamiętać. Igrzyska w Tokio, Paryżu czy Los Angeles na szczęście nie niosą już tego typu zagrożeń ze sobą). Tak daleka wyprawa jak Rio czy Tokio wiąże się też z chęcią sięgnięcia po więcej i zobaczenia więcej w danym kraju. Nie wiemy jeszcze, co czeka naszą małą ekipę w Japonii, ale na pewno polecamy wytknięcie nosa w Brazylii poza Rio i Sao Paulo - może się okazać, że na jednej z wysp spotkacie rosyjskiego fizyka, który przyjechał do Brazylii z gościnnymi wykładami, a w Kurytybie czeka na was knajpa serwująca ruskie pierogi z farszem z ricotty, w której z każdej ze ścian spogląda na was Matka Boska Częstochowska bądź Lech Wałęsa.  
    Fakt, oznacza to, że trzeba na te wydarzenia zbierać pieniądze. Żadna z tych wypraw nie należy do najtańszych; wiąże się z lotem czy znalezieniem odpowiedniego lokum na dłuższy okres. Jednak właśnie system czteroletnich odstępów sprawia, że taki koszt można sobie realnie zaplanować, i przynajmniej spróbować do niego dozbierać. Jeśli tylko masz z czego odkładać - warto. A jeśli zaczniemy się rozglądać za okazjami pół roku przed zawodami, to można złapać naprawdę dobre okazje na loty i sensownie zlokalizowane i tanie pokoje na wynajem na airbnb. 

Grzegorz Pluta ze złotym medalem z Londynu; źródło: niepelnosprawni.pl

Powód 2  - Wiele polskich sukcesów 

   9 złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych medali, a w konsekwencji 10. miejsce w klasyfikacji medalowej; dorobek Polek i Polaków na Igrzyskach w Rio de Janeiro był istotnie imponujący. Obserwowanie zawodów lekkoatletycznych, kolarskich czy tenisa stołowego dawało pewność, że zobaczy się polskie sukcesy. Tu okazji na to jest szczególnie wiele - wystarczy wiedzieć, gdzie ich szukać. Jeżeli nie wiesz, nic straconego - przed Igrzyskami na pewno spotkasz wiele przewodników po wydarzeniach i nadziejach medalowych w Tokio - sam taki napiszę na tym blogu. 
   Ja sam nie jestem człowiekiem szczególnie podatnym na patriotyczne uniesienia, ale jeśli takie przeżyłem, to było to w czasie Igrzysk w Londynie. Ze złotego medalu Dariusza Pendera cieszę się razem z obecnymi na trybunach przedstawicielami Polonii z Manchesteru, która do Londynu wybrała się właśnie, by śledzić biało-czerwonych. Razem śpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego w trakcie dekoracji, razem wracaliśmy z hali do centrum miasta, śpiewając rozmaite kibicowskie przyśpiewki (głównie tę na melodię "Go West"). Na pewno takie wzruszenia czekają i na Ciebie.
   No i z pewnością będziesz jednym z niewielu polskich kibiców. Wsparcie dla zawodników reprezentujących nasz kraj na tych zawodów będzie dla nich więc szczególnie cenne i miłe.

Jonnie Peackock robi rundę honorową po zwycięstwie na Igrzyskach w Londynie, źródło: GettyImages

 Powód 3 - uczestnictwo w zmianie

    Na każdych Igrzyskach staram się choć raz być tam, gdzie spodziewam się tłumnego uczestnictwa i gorącego dopingu kibiców gospodarzy. W Londynie był to ćwierćfinał męskiej koszykówki na wózkach, gdzie Brytyjczycy po zaciętym pojedynku wyeliminowali Turcję; W Rio grupowy mecz Brazylii w koszykówce z Wielką Brytanią (choć z dzisiejszą wiedzą pewnie wybrałbym raczej mecz blind footballu). Układanie planu na zakupy biletowe w Tokio zacznę od decydujących meczów turnieju rugby na wózkach, w którym Japończycy są aktualnymi mistrzami świata i jednymi z faworytów do złota. Zbiorowy entuzjazm, w którym nie ma cienia litości z powodu niepełnosprawności (tak często obecnej w medialnym dyskursie), a jest szczery podziw dla ich umiejętności (o ile rzeczywiście są wysokie - w koszykówce głupia strata to głupia strata, i nie ma tu szansy na ściemę), radość po zwycięstwie i gorycz - to są rzeczy, które 7 lat po mojej pierwszej wizycie na tych zawodach wciąż mnie wzruszają. A z pewnością zadziwiły tego pierwszego dnia w wypełnionej po brzegi londyńskiej O2 Arena. 
   Igrzyska w Londynie dały gigantyczny impuls do tego, by zauważać osoby z niepełnosprawnością w życiu codziennym, jak i ich osiągnięcia sportowe. Przekaz, który prowadzi telewizja Channel 4 transmitująca w Wielkiej Brytanii paraolimpiadę, jest naprawdę wzorowy - zaczynając od słynnych już spotów "Meet the superhumans", a kończąc na trwałej obecności show "The Last Leg" (którego nazwa wzięła się właśnie od tego, że główny prowadzący program, Adam Hills, porusza się przy pomocy protezy nogi) na swojej antenie. W krajach, które goszczą u siebie Igrzyska, wzrasta świadomość dotycząca obecności osób z niepełnosprawnością w życiu społecznym, skaczą również wskaźniki ich zatrudnienia. Na bardziej dostosowaną zmienia się też przestrzeń miast-gospodarzy, bardziej dostępny staje się transport. Same igrzyska dają również impuls do działania wielu osobom z niepełnosprawnością, które często wychowywane są w przekonaniu, że niepełnosprawność to nieszczęście - tu zyskują bezcenną zmianę perspektywy, i osoby z których sytuacją mogą się utożsamić w centrum uwagi sportowego świata. 
   Obserwowanie tej zmiany na bieżąco to niesamowita okazja. W każdym kraju objawia się ona trochę inaczej. Jak będzie tym razem? Co, jak - i czy na pewno na lepsze - zmieni się w Japonii?
   Jeśli tylko interesuje was temat, jak samodzielnie wyjechać na Igrzyska, zdobyć bilety i o czym warto pamiętać - proszę o reakcje w komentarzach, na pewno będą dalsze informacje w kolejnych wpisach :)

Szybki przegląd "brązowego" tygodnia w polskim parasporcie

  • W Bazylei odbyły się Mistrzostwa Świata w badmintonie - w trakcie jednego wydarzenia rywalizowali zarówno sportowcy pełnosprawni, jak i z niepełnosprawnością. Brązowe medale zdobyli: Bartłomiej Mróz w singlu oraz Daria Bujnicka z Oliwią Szmigiel w deblu. Na tym samym stopniu podium Daria Bujnicka stanęła jeszcze raz w mikście w parze z Malezyjczykiem Didinem Taresohem. Mistrzostwa Świata liczą się do rankingu, na podstawie którego będzie ustalana kwalifikacja na Igrzyska. Niestety, w Tokio nie będą rozgrywane kategorie dla niskorosłych kobiet - stąd naszą główną nadzieją na kwalifikację paraolimpijską i medale jest Bartłomiej Mróz, startujący w kategorii SU5. 
  • Z mistrzostw świata w kajakarstwie nasza reprezentacja wraca z jednym brązowym medalem Jakuba Tokarza w rywalizacji kanadyjek, ale aż z trzema kwalifikacjami! Jakub Tokarz wywalczył kolejną zdobywając czwarte miejsce w finale rywalizacji kajakowych jedynek, a Katarzyna Sobczak plasując się w tej rywalizacji na piątym miejscu. Występy obydwojga należy bacznie obserwować, i zapisać sobie w kalendarzu daty ich rywalizacji w Tokio. 
  • W tym tygodniu o kwalifikację olimpijską walczyć będą wioślarze na Mistrzostwach Świata. ZW Piątek w Polsce:  ME w koszykówce na wózkach, o których szeroko pisałem tutaj. Poza polskimi występami trwają Igrzyska Parapanamerykańskie, na których również będzie walka o olimpijskie kwalifikacje w sportach drużynowych oraz wypełnianie minimów i punkty rankingowe w sportach indywidualnych. Słowem - dzieje się 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz