czwartek, 15 sierpnia 2019

Medale, nadzieje, spadki i rozczarowania - paraolimpijskie lato 2019

    W Polsce po lekkoatletycznym Grand Prix mieliśmy krótki odpoczynek od ważnych wydarzeń. To jednak nie znaczy, że się nie działo - działo się! Nie ze wszystkich dyscyplin mamy niestety pomyślne wieści dla kibiców Biało-Czerwonych. O wszystkich jednak warto mówić - zarówno ze zwycięstw, jak i z porażek należy wyciągać wnioski na przyszłość. A najważniejsza z imprez już naprawdę blisko - opublikowano właśnie pełny program Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio, do których zostało już niewiele ponad rok - 375 dni...
     Ale zanim Igrzyska - parę przystanków przed nimi, takich jak Mistrzostwa Świata czy Europy w poszczególnych dyscyplinach. Każde z tych wydarzeń wiąże się z olbrzymim prestiżem, ale też - a może nawet przede wszystkim - walką o olimpijskie minima. 
    Przyjrzyjmy się więc, jak wygląda sytuacja w walce o te miejsca w czterech dyscyplinach: lekkoatletyce, rugby, strzelectwie sportowym i koszykówce. 

Lekkoatletyka


    Nieprzypadkowo na zdjęciu ilustrującym osiągnięcia lekkoatletyczne możemy zobaczyć właśnie Lucynę Kornobys. Wybitna reprezentantka Polski w konkurencjach rzutowych w trakcie opisywanego już na blogu lekkoatletycznego GP w Bydgoszczy dwukrotnie pobiła rekordy świata (kat. F33) - stało się tak w rzucie dyskiem (19,31) i rzucie oszczepem (16,45). Zwycięstwo odniosła też w pchnięciu kulą. Fenomenalny wynik uzyskała również Faustyna Kotłowska - nasza młoda, 18-letnia reprezentantka w Bydgoszczy wynikiem 26,57 pobiła rekord świata w rzucie oszczepem w swojej kategorii (F64). Wysoką formę potwierdziła również dwa tygodnie później na paralekkoatletycznych MŚ juniorów w Nottwil - stamtąd przywiozła złote medale w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem (w rzucie oszczepem nie udało się to m.in. ze względu na łączenie wielu kategorii niepełnosprawności w jedną konkurencję). Te mistrzostwa pokazały też, że mamy sportowców, w których można pokładać nadzieję na przyszłość - mimo wystawienia nielicznej, 10-osobowej kadry, zdobyliśmy aż 8 medali: 3 złote, 4 srebrne i 1 brązowy. Dało to 12. miejsce w klasyfikacji medalowej. 
   Ze względu na braki wśród światowej czołówki na zawodach w Bydgoszczy ciężko ocenić formę naszych reprezentantów na jakimś szerszym tle. Jednak oprócz opisanych rekordów reszta naszych najważniejszych reprezentantów również potwierdzała tam aspiracje do tego, by na MŚ w Dubaju w listopadzie walczyć nawet o bezpośrednią kwalifikację na Igrzyska. By tego dokonać, trzeba zdobyć medal.

Rugby


     Przed ME niewiele było wielu powodów do optymizmu. Ponowna klasyfikacja w trakcie Metro Cup wyeliminowała z rywalizacji Mateusza Wawczaka, jednego z najważniejszych zawodników kadry. Mecze bez jego obecności w składzie pokazywały, że bez niego drużyna jest zdecydowanie słabsza, niemniej jednak były takie momenty, które dawały nadzieję na utrzymanie się w dywizji A - co dawało szansę walczyć w przyszłym roku jeszcze o kwalifikację paraolimpijską. Do tego potrzebne było osiągnięcie minimum 6. miejsca. Niestety, na Mistrzostwach Europy w Danii zajęli ostatnie, 8. miejsce. 
    Pierwsze dwa mecze rozwiewały nadzieje wszystkich marzycieli, którzy przed ME mówili nawet o medalu - mecze z Duńczykami (59-43) i Wielką Brytanią (56-21) to była bolesna lekcja rugby, pokazująca, jak wielka przepaść dzieli dziś czołową czwórkę Europy od reszty. W ostatnim meczu grupowym jednak Polacy pokazali pazur, i pokonali Szwajcarów 45-35. Ustawiało ich to w lepszej pozycji do walki o pozostanie w dywizji A - zamiast walczyć z faworyzowanymi Niemcami, którzy o włos przegrali ze Szwecją w walce o czołową czwórkę, grali z Holendrami. "Pomarańczowych" Polacy pokonali w tym sezonie na Metro Cup - i wszyscy blisko związani z kadrą wierzyli, że i tym razem są oni w naszym zasięgu. Niestety, porażka 46-52 rozstrzygnęła się przede wszystkim w fatalnej trzeciej kwarcie, w której Polacy grali chwilami naprawdę nieporadnie, gubiąc kluczowe piłki w ataku, i przegrywając ten mecz na własne życzenie. Ostatni mecz ze Szwajcarami, przegrany tym razem 46-43, to już przede wszystkim ogrywanie niedoświadczonych zawodników - zebrane tu doświadczenie na przyszłorocznych ME dywizji B może okazać się kluczowe. To właśnie m.in. mocniejszej ławki brakowało w kluczowych momentach, gdy podstawowemu składowi brakowało sił, by pociągnąć najważniejsze akcje turnieju. 

Strzelectwo Sportowe

    Na blogu jeszcze nie gościło strzelectwo sportowe - czas to jednak nadrobić! Po Pucharze Świata, który odbył się w chorwackim mieście Osijek, mamy kilka powodów do radości. Złoty medal z rekordem świata w swojej kategorii w karabinku pneumatycznym zdobyła Barbara Moskal. Krążki z najcenniejszego w sporcie kruszcu ma też po tych zawodach w swojej kolekcji Szymon Sowiński (pisotlet kat. P5), który dołożył do niego jeszcze brązowy medal indywidualny w pistolecie kat. P3 oraz dwa osiągnięcia drużynowe (srebrny medal pistolet kat. P5 wraz z Kacprem Pierzyńskim i Filipem Rodzikiem oraz brązowy medal w pistolecie kat. P4 wraz z Filipem Rodzikiem i Sławomirem Okoniewskim). Brązowy medal indywidualnie w karabinku pneumatycznym zdobyła również Katarzyna Orzechowska. 
    To znakomity prognostyk przed Mistrzostwami Świata, które rozpoczną się w Sydney już za 54 dni, 9 października. To na MŚ (oraz bardzo nielicznych zawodach) można "wystrzelać" swój awans, pod warunkiem osiągnięcia odpowiednich rezultatów w swojej dyscyplinie - nie liczą się tu miejsca, a przekroczenie konkretnych limitów punktowych.  

Koszykówka



    Koszykarze na wózkach szykują się do swojej najważniejszej imprezy sezonu. Mistrzostwa Europy odbedą się pierwszy raz przed naszą publicznością - w Wałbrzychu i Świebodzicach. Szerzej o tym napiszę już za tydzień na blogu (a sam na weekend finałowy ME wybieram się jako akredytowany dziennikarz). 
    W ramach przygotowań do tego turnieju odbywa się szereg imprez i spotkań sparingowych. Oprócz rozgrywanych ze zmiennym szczęściem gier kontrolnych z Francją i Turcją, Polacy rozegrali w Wałbrzychu turniej o puchar prezydenta miasta, który oprócz formy sportowej naszych reprezentantów miał sprawdzić też przygotowanie Polski do pełnienia roli gospodarza mistrzostw. 
    O formę Polaków możemy być spokojni. Polacy wygrali 4 z 5 meczów, ulegając jedynie aktualnym mistrzom świata, Brytyjczykom - a zostawiając w pokonanym polu Holandię, Turcję, Izrael i Kanadę. Wszystkie te drużyny składają się z zawodników ze światowego topu, grających - tak jak i większość polskich kadrowiczów -  na co dzień w ligach zawodowych. 
    Po tych przygotowaniach Polacy są wymieniani jako jedni z faworytów Mistrzostw. Spełnieniem marzeń wielu kibiców i zawodników byłyby z pewnością historyczne, pierwsze medale dla Polski.     

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz