wtorek, 10 maja 2016

Ale o co chodzi? Odcinek 5: Pływanie

   W tym odcinku kompendium dwie sprawy: o tym, jak wygląda klasyfikacja do odpowiednich grup w paraolimpijskiej rywalizacji w pływaniu (i dlaczego to trochę inaczej niż w np. lekkoatletyce) oraz o stanie dyscypliny w Polsce (i szansach medalowych). Zapraszam do lektury! Nie mogłem się też powstrzymać, by nie zacząć tego wpisu od jednego z moich ulubionych zdjęć z londyńskich igrzysk: 

Dlaczego inna klasyfikacja? 

  Ano dlatego, że środowisko wodne jest zdecydowanie inne. Tutaj może się okazać, że zawodnik z karłowatością może pływać w jednej kategorii z osobą po mózgowym porażeniu dziecięcym - jeśli tak się stanie, to dlatego, że ich ograniczenia w podobny sposób zmieniają  ich mobilność w wodzie. To, które partie mięśni działają (i jak działają) nie ma wprost przełożenia na funkcjonowanie w zanurzeniu - stąd taka na pierwszy rzut oka dziwna klasyfikacja, gdy w jednym biegu widzimy zawodników z amptuacjami, ograniczeniami ruchu i po urazach rdzenia kręgowego.  
   Nie zawsze tak było - jeszcze w 1988 na Igrzyskach w Seulu rozdano w pływaniu paraolimpijskim aż 257 (!) kompletów medali. Widać więc, że niepełnosprawności były bardziej rodzielone po rozmaitych kategoriach.  Dla porównania, w Rio pływacy będą walczyć o 152 komplety medali. 
   Ale jak czytać te kategorie? Czym się różni S1 od SM10? 
  Tradycyjnie, zacznijmy od literek: S to po prostu pływanie ("swimming"), i taki przedrostek będzie przy klasyfikacji pływaka startującego w stylach dowolnym, motylkowym i grzbietowym. Ze względu na to, jak innej sprawności wymaga styl klasyczny, to startujący w nim będą klasyfikowani osobno do tego stylu - i stąd inny przedrostek literowy: SB (B od "breaststroke). Styl zmienny, z tych samych powodów klasyfikowany osobno, uzyskuje przedrostek SM (od "medley"). Jest więc możliwe, że ktoś pływający stylem grzbietowym dostanie tam kategorie S2, a jednocześnie w stylu klasycznym dostanie inną cyfrę - SB3. 
   A teraz liczby: 1-10 to ograniczenia związane z ruchem, 11-13 to różne stopnie problemów ze wzrokiem. W obu wypadkach im wyższy numer, tym mniejszy problem. 14 to z kolei kategoria dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, których niepełnosprawność wpływa w jakiś sposób na prędkość na pływalni - opóźnienie czasu reakcji na starcie, problemy z koordynacją w trakcie biegu, etc. 
   Tak więc rozszyfrowując klasyfikację osoby, która pływa w grupach S13, SB13, SM13 można powiedzieć, że jest ona osobą niedowidzącą sklasyfikowaną pod kątem wszystkich stylów pływackich. 

Beczka miodu, łyżka dziegciu, czyli pływanie niepełnosprawnych w Polsce

  
Zacznijmy od beczki miodu.
   A konkretnie od tego, że Polska ma tu mocną infrastrukturę - mnóstwo nowo wybudowanych pływalni, które były robione już z myślą o jakiejś formie dostosowania choćby przebieralni do osób niepełnosprawnych. Jest więc to sport łatwo dostępny. Wiele klubów proponuje zajęcia pływackie dla niepełnosprawnych, ta forma aktywności jest też polecana przez rozmaite fundacje, na których zajęcia trafiają ludzie świeżo po wypadkach (by wymienić choćby FAR). Powszechny dostęp i nauka - trudno o lepszy start, prawda? 
   Tu dochodzimy do łyżki dziegciu - nie jesteśmy bowiem światową potęgą w pływaniu, i niewiele robimy, by to zmienić, i powszechne uprawianie tej dyscypliny przekuć w sukcesy w sporcie profesjonalnym.  Świat nam odjeżdża, a my stoimy w miejscu. Po londyńskich Igrzyskach mówił o tym Krzysztof Paterka, który tam bronił srebra z Pekinu - czas, wtedy dawał mu ten medal, cztery lata temu ledwo wystarczyłby na wejście do finału, a Krzysztof ostatecznie był w Londynie piąty. Niewiele osób po urazach czy z defektami narządów ruchu pływa u nas na światowym poziomie, a trzon kadry paraolimpijskiej stanowią osoby niewidome i niedowidzące. Niedługo jednak będziemy mogli się cieszyć sukcesami np. pokazanej na zdjęciu wyżej Joanny Mendak, która właśnie po Igrzyskach w Brazylii zamierza zakończyć karierę. Wyniki osiągnięte na MŚ i innych zawodach rangi międzynarodowej uprawniają nasz komitet paraolimpijski do obsadzenia tylko 8 miejsc (4 kobiety i 4 mężczyzn) na igrzyskach, i o te miejsca trwa właśnie wewnętrzna walka.
   Na kogo jednak możemy liczyć w Rio? 
   Po pierwsze, na medalistów Mistrzostw Świata sprzed roku, i medalistów zakończonych dosłownie kilka dni temu Otwartych Mistrzostw Europy w Funchal w Portugalii. Na MŚ medale zdobyli:
  1. Joanna Mendak 2x brąz na 50 m stylem dowolnym i 100 m stylem motylkowym S13
  2. Jacek Czech brąz 100 m stylem grzbietowym S2
  3. Wojciech Makowski brąz 100 m stylem grzbietowym S11
  4. Oliwia Jabłońska srebro 100 m motylkiem brąz 400 m dowolnym S10
Wyżej wymienieni są już pewni paraolimpijskiego paszportu. Dobrze pokazali się też na niedawnych ME: Wojciech Makowski – złoto 100m st. grzbietowym brąz 100m st. dowolnym S11, Jacek Czech – srebro 50m st. grzbietowym S2, Oliwia Jabłońska – 2x srebro: 100m st. motylkowym 400m st. dowolnym  S10, Joanna Mendak – srebro 100m st. motylkowym brąz 50m st. dowolnym S13. Do dorobku medalowego dołożyli się tam też: Patryk Biskup – srebro 100m st. grzbietowym S9, Paulina Woźniak – 2x srebro: 100m st. klasycznym SB8  200m st. zmiennym SM9, Patryk Karliński – brąz 400m st. dowolnym S10. 
    To razem dało 11 medali. Brzmi to nieźle, ale przypomnijmy - tu do rozdania jest ich znacznie więcej, niż w zawodach zawodników pełnosprawnych. Miarą naszych wyników tam powinno być więc pewnie miejsce w klasyfikacji medalowej, a tu już tak różowo nie jest - 16. miejsce z uwzględnieniem gościnnie występujących reprezentacji narodowych spoza Europy. Najlepsza Ukraina opuszcza Portugalię z 98 krążkami!
    A jak będzie z naszymi zawodnikami w Rio de Janeiro? 
    Emocje już niedługo - do igrzysk pozostało 120 dni. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz